Dzisiaj post dotyczący moich planów sierpniowych niestety...
cały miesiąc sobie "przebimbałąm" i jak zawsze po fakcie teraz żałuję. Z całej zaplanowanej listy wykonałam tylko 2 podpunkty. Moja lista wyglądała następująco:
SIERPIEŃ:
-Przerobić cały zaplanowany materiał z języka angielskiego: tragedia do angielskiego zajrzałam tylko raz:( chciałaby znaleźć jakieś usprawiedliwienie dla siebie, ale niestety nie mam... Już nie wiem jak znaleźć sposób na efektywna naukę.-Zakupić bańkę chińska i olejek antycellulitowy: Jest olejek! Jest zdjęcie przed! Bańka w drodze:) -Nauczyć się testów na prawo jazdy: Umiem tyle samo co miesiąc temu czyli nic.
-Wypróbować przynajmniej 4 nowe potrawy w miesiącu ( wliczając wypieki); To mój ulubiony punt bo wykonany nadprogramowo. W tym tygodniu wpadłam dopiero na pomysł żeby uwieczniać swoje podboje kulinarne. Oto dwa ostanie:
Dirty cake |
Sakiewki naleśnikowe z owocami |
-Pomalować samodzielnie łazienkę: Łazienka w 80% pomalowana przeze mnie.
-Uzbierać przynajmniej połowę sumy na nowego laptopa: Zupełnie na odwrót. Zamiast odłożyć jeszcze straciłam odłożone już pieniądze.
-Zakupić wszystkie potrzebne rzeczy na wrześniowy wyjazd; Brakuje jeszcze kilku rzeczy.
U mnie tak samo jak u Ciebie, ale mam za to wyrwę na wrzesień. Dzisiaj jeszcze odpoczynek, żeby jutro dostać od samej siebie kopa w doopę ;)
OdpowiedzUsuńSakiewki boskie, ale dirty cake jest naprawdę dirrrty :D
Niestety.... Sierpień to chyba mój najgorszy miesiąc. Zero progresu :(
OdpowiedzUsuńhej, co nowego u Ciebie?
OdpowiedzUsuń